Krem do rąk
Dzielmy się przepisami, dzielmy się kremami - dla kogoś bardzo potrzebującego, to mój przepis na krem do rąk, do któego teraz dodaję dużo witamin i wyciągów wspomagających gojenie podrażnień, nawilżających i ochronnych:
A) FAZA TŁUSZCZOWA: - surowe masło shea 11% - olej płynny* (awokado, konopny, wiesiołkowy) 18% - alkohol cetylowy 2% - emulgator monostearynian glicerolu 10%
B) FAZA WODNA: - kisiel lniany** 49% - hydrolat lipowy 2%
C) DODATKI***: - L-arginina 1% - betaina cukrowa 2% - witamina E 0,6% - niacynamid 0,2% - konserwant Dermosoft eco 3% - olejki eteryczne 0,5% (u mnie z grupy łagodnych dla skóry ale wirusobójcze: tea tree, rozmaryn, lawenda, geranium)
Rozpuścić w kąpieli wodnej emulgator, alkohol cetylowy i masło shea, dodać olej, fazę wodną. Powoli mieszać. Gdy wszystko się rozpuści, można blenderem nie za mocno. Do stygnącej masy dodawać elementy z fazy C.
*Olej płynny nadaje kolor, konopny jest gęsto zielony – krem wyjdzie żółto-zielony (na zdjęciu), a z jasnego oleju np. z awokado krem wyjdzie biały.
**Kisiel z lnu można zrobić z całych nasion – łatwiej jest odcedzić i krem będzie gładszy oraz rzadszy, albo z mielonego siemienia – wtedy odcedzanie przez filtr do kawy trwa bardzo długo, a krem wychodzi bardzo gęsty.
***Można pominąć większość z nich, ale polecam stosowanie konserwantów, jestem wielbicielką walorów zdrowotnych olejków eterycznych, a pozostałe „cuda” dobrałam by dbać o te najbiedniejsze dłonie – atopowe, egzemowe, azs-owe, nadwyrężone płynami dezynfekującymi na spirytusie, ciągłym noszeniem rękawiczek itd.
